niedziela, 9 grudnia 2012

Rozdział 39 - ,,Mikołajki "

6 grudzień


    Przez okna szpitala, do pokoju wdarły się złośliwe promyki słońca, łaskocząc drobną dziewczynę po oczach. Brązowowłosa starała się je ignorować, ale nie była w stanie. Otworzyła oczy, po czym leniwie ziewnęła. Zaczął się kolejny dzień. Jednak nie taki zwykły dzień. Czas podarków i miłości, czyli wszystkim dobrze znane Mikołajki. Mimo to Uni, wcale dobrze się nie kojarzyły. Jedyną atrakcją tego dnia w szpitalu były dwie nektarynki i nic więcej. Innych pacjentów zawsze ktoś odwiedził i podarował choćby czekoladę. Do niej jednak nikt nigdy nie przychodził. W końcu nie posiadała rodziny, czy przyjaciół. 
- Przyjaciół... - westchnęła.
    Kiedy byłą uwięziona w grze z wirtualną rzeczywistością, miała możliwość nawiązywania kontaktów. Napawało ją to niemałym szczęściem, ale teraz wszystko wróciło do normy i znów samotnie musi przeżywać każdy dzień.

____________________________________

- Hej, Lucy, co masz zamiar jej kupić?? - Natsu pytał blondynkę.
- Nie mam pojęcia...
   Przez jakiś czas szli obok siebie przyglądając się wystawo sklepowym i szukając prezentów dla przyjaciół. Gdy tak kroczyli ośnieżonym chodnikiem w oczy dziewczyny wpadł ogromnych rozmiarów pluszowy smok. Lucy chciała wejść do środka, ale nie mogła tego zrobić w tej chwili. Nie mogła wziąć ze sobą różowowłosego.
- Natsu.... - zaczęła niepewnie. - Może się rozdzielimy??
- Dlaczego?? - spytał zawiedziony.
- W ten sposób szybciej znajdziemy i kupimy wszystkie prezenty...
   Chłopak spojrzał na nią swymi głębokimi oczyma. Patrzył tak na nią jeszcze przez chwilę, a następnie szeroko się uśmiechnął i ruszył w przeciwnym kierunku.  Gdy zniknął z pola widzenia dziewczyny, wskoczyła do sklepu i zakupiła tego ogromnego pluszowego jaszczura. W tej chwili został do kupienia jeszcze jeden prezent. Szybko skończyła zakupy, a następnie zamówiła taksówkę. Wniosła do domu wszystkie torby i zaniosła je do swego pokoju. Rzuciła je na stolik, a sama padła zmęczona na łóżko.
- Teraz to zapakować... - westchnęła i wzięła się do roboty.
- Pomóc Ci?? - usłyszała za sobą głoś Natsu.
- Jasne... ... .... Zaraz, Co ty tu robisz!!??!!?? - wydarła się na siedzącego na parapecie okna.
- Jesteś okrutna. Przyszedłem pomóc.
- Oknem??
    Blondynka spojrzała na niego spode łba. Właściwie potrzebowała pomocy, ale nie chciała prosić o to Erzy. Czerwonowłosa ma prawdziwe urwanie głowy w biedronce i jak wróci będzie chciała odpocząć przed wyjściem na imprezę.
- Zgoda. - odpowiedziała.
    Różowowłosy szeroko się uśmiechnął i szybko wziął się do roboty. Nagle zobaczył leżącego na łóżku jaszczura.
- Fajny pluszak... Dla kogo??
    Lucy cała się zaczerwieniła i szybko wydarła chłopakowi z rąk maskotkę.
- D-d-dla Levi.
- Rozumiem. - powiedział lekko speszony.
   Zapadła niezręczna cisza. W ciszy skończyli pakować wszystkie prezenty. Kiedy praca dobiegła końca Natsu wyskoczył przez okno i udał się do siebie. On również musiał skończyć przygotowania. Chociaż on nie miał tyle prezentów. Właściwie to tylko jeden.
- Do 23 muszę się wyrobić...

______________________________________


   Uni leżała w swoim łóżku. Zbliżała się godzina 24. Od prawie dwóch godzin w szpitalu trwała cisza nocna. Jedynym dźwiękiem jaki do niej dochodził było chrapanie pacjenta spod trójki. Cały szpital chyba się trząsł. Przez to nie mogła zasnąć, ale to nie był jedyny powód. Mimo że nie wierzyła, cały dzień miała nadzieję, że w tym dniu w końcu dostanie to czego chciała.
- Co ja sobie wmawiałam. Przecież nie istniejesz...
   Wybiła północ.
- Kto nie istnieje?? - usłyszała dobrze znany jej głos.
    Na parapecie ( kolejny xD ) siedział Mikołaj.. Znaczy się do połowy. Miał czerwoną czapkę, białą brodę, spodnie i wysokie czarne buty, a także ogromny worek z prezentami. Brakowało mu jedynie czegoś na tors, no ale z takim kaloryferem to mu chyba zimno nie było ( musiało mocno grzać ^^ ).
   Serce dziewczyny przyśpieszyło.
- G-Gray? - wydukała.
- Ho, ho, ho, ho... Czy byłaś grzeczną dziewczynką???
   Ooookej, pomyślała brązowowłosa, po czym pokiwała główką.
- A więc czas na prezent.
   W tym momencie zapaliły się światła w pokoju. Zielonooka zobaczyła przed swoim łóżkiem wszystkich przyjaciół z gildii. Stali i szeroko się do niej uśmiechali. Uni nie wytrzymała. Z jej oczu zaczęły spływać łzy szczęścia. Jeszcze nigdy w życiu nikt jej nie odwiedził. Zaraz wszyscy ustawili się w kolejkę i zaczęli wręczać dziewczynie różnorakie prezenty. Od Erzy dostałą przepyszne ciasto, Levi sprezentowała jej ciekawą książkę, Lucy podarowała jej przecudną bransoletkę, Natsu zapachową świeczkę, Cana sześciopak i wiele wiele innych. Dziewczyny zostały przy łóżku, a chłopacy zajęli się dekorowaniem pokoju w lampki i inne ozdoby. Nawet Makarov pomagał jak mógł. Gdy tylko się ze wszystkim uporali ktoś puścił świąteczną muzyczkę. Miała już coś powiedzieć, by ją wyłączyli, ale Mikołaj ją uspokoił.
- Nie martw się. Pacjent spod trójki nas zagłusza. - zaraz po tym wyciągnął ze swojego ogromnego worka mały pakunek i wręczył go dziewczynie. Natychmiast go rozpakowała, a gdy zobaczyła zawartość,a twarz nabrała rumieńców. W środku znajdowało się jej zdjęcie, na którym Gray całował brązowowłosą. Wspomnienia z World of Wonder.
- Dziękuję, Mikołaju. - powiedziała, po czym pocałowała naszego świętego Mikołaja
   Wtedy wszyscy zaczęli klaskać i pogwizdywać,a Zielonooka przybrała na twarzy odcień buraczany, a jedyną reakcją czerwonego staruszka było świąteczne
- Ho, ho, ho ho...

CDN.

   Miałam dodać go 6 grudnia, ale niestety moja mama nie jest bynajmniej moją sojuszniczką i perfidnie pozbawiła mnie laptopa. Myślałam, że ją ukatrupię. Kolejny poślizg miałam z tego powodu. Coś szczęście mi nie sprzyja, oj nie sprzyja. W każdym bądź razie mam nadzieję, że otrzymałyście wymarzone przez was prezenty. Pożyczyłabym wam wesołego weekendu, ale że się już prawie skończył, to życzę wam miłego poniedziałku w szkole, bądź pracy. A rozdział dedykuję Chan Lee

5 komentarzy:

  1. Jestem pierwsza? *rozgląda się* Taaak! :D
    Bardzo dziękuję za dedykację :**
    Ten pluszak jest świetny! *p* Tak, na pewno dla Levi xD Oj Lucy, to nieładnie kłamać! xD
    Akcja Uni x Gray świetna! Gdy wyobraziłam sobie Graya przebranego za Mikołaja, to pizgłam ze śmiechu o podłogę xD Dosłownie! Chociaż faktycznie, kaloryferek to ma niezły *p* Tak w ogóle Gray to jedna z moich ulubionych postaci męskich w FT :D Co do pacjenta spod trójki - walnęłam jeszcze raz ze śmiechu xD

    Może już Mikołajki minęły, ale zbliża się Gwiazdka! Tobie także życzę otrzymania wymarzonych prezentów :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Druga! Chan Lee! Zabije! To ją byłam strusie pedziwiatrem Ale zanim popadne w rozpacz powiem tylko, że to jest najlepszy mikołajkowy rozdział pod słońcem!
    Czekam na więcej takich!

    Buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja już ci w szkole mówiłam coś o tym poście i dalej jestem zła. Facet, środek nocy, brak koszulki... co ty za historie +18 piszesz? Ale dobra wszystko jest świetnie, a prezent dla Natsu uroczy chcę takiego smoczka *v* Dobra to czekam na kolejny rozdział żeby zobaczyć co ty tam czopie napisałaś ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też chce takiego Mikołaja! Może nie na Mikołajki bo już za późno...ale mamy jeszcze święta :D Rozdział genialny, uśmiałam się momentami do łez ale akcja z odwiedzinami Uni w szpitalu była dodatkowo bardzo, eh poruszyło mnie to troche, tak się cieplej na sercu zrobiło. Może dlatego, że wiem jak to jest spędzać święta w pustej sali szpitalnej aż tu nagle ktoś się zjawia? (Nie, niestety to nie był Mikołaj który by mnie rozdrzał swoim kaloryferem :( xD). Czekam na ciąg dalszy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale słodko! Yhym yhym, dla Levy pluszak, oczywiście :D Hohoho! Mikołaj Gray mnie rozwalił xD Już go sobie wyobrażam ♥ (kaloryfer *q*).
    I znowu musiałam trochę nadrobić rozdziałów... ^^ No, ale ważne, że już jestem na bieżąco >.< Pozdrawiam i czekam na następny rozdział :)
    (Dawno nie używałam tylu emotikonek, jeju xD)

    OdpowiedzUsuń