Gray wrócił do domu. Rozsiadł się wygodnie w fotelu i zaczął przeglądać program telewizyjny w poszukiwaniu jakiegoś ciekawego filmu. Niestety leciały same powtórki. Z powodu dość marnego wyboru postanowił obejrzeć ,, Modę na sukces ". Ahhh.... te miłosne problemy Brook i całej reszty. Od tego wszystkiego jego oczy zaczęły się kleić i w końcu padł w ramiona Orfeusza.
To był naprawdę dziwny sen... Gray stał po środku... właściwie niczego, w odmętach bezkresnej bieli. Chodził szukając wyjścia, ale nigdzie go nie było. Krzyczał, ale jego słowa pozostały bez odpowiedzi. Zrezygnowany położył się na ziemi i czekała na moment, w którym się obudzi. Sam nie wie ile tak leżał, gdy nagle cała biel zniknęła, a na jej miejscu pojawiła się krwista czerwień. Wydawało się, że wszystko wokół krzyczy ...
Gray gwałtownie się obudził.Już dawno nic mu się nie śniło, a tu nagle takie... coś.... Starał się zignorować tą marę, ale to nie dawało mu spokoju. Miał co do tego złe przeczucia.
To był naprawdę dziwny sen... Gray stał po środku... właściwie niczego, w odmętach bezkresnej bieli. Chodził szukając wyjścia, ale nigdzie go nie było. Krzyczał, ale jego słowa pozostały bez odpowiedzi. Zrezygnowany położył się na ziemi i czekała na moment, w którym się obudzi. Sam nie wie ile tak leżał, gdy nagle cała biel zniknęła, a na jej miejscu pojawiła się krwista czerwień. Wydawało się, że wszystko wokół krzyczy ...
Gray gwałtownie się obudził.Już dawno nic mu się nie śniło, a tu nagle takie... coś.... Starał się zignorować tą marę, ale to nie dawało mu spokoju. Miał co do tego złe przeczucia.
________________________
Natsu stał na chodniku jak sparaliżowany, a pluszowy jaszczur wypadł mu z rąk. Na środku ulicy, w ogromnej plamie krwi leżała blondynka, leżała tam Lucy.
- LUCY!!! LUCY!!! SŁYSZYSZ MNIE ??? LUCY!!!!
Dragneel podbiegł do dziewczyny. Była cała brudna od czerwonej cieczy, a na twarzy była wręcz sina od mrozu... Co więcej wydawało się, że nie oddycha. Różowowłosy zbytnio obijał się na lekcjach Edukacji do Bezpieczeństwa i nie pamiętał jak udzielić pierwszej pomocy. Zdenerwowany na siebie z tego powodu uderzył się w głowę i postanowił wykonać usta-usta. Przełknął głośno ślinę, zatkał dziewczynie nos, nabrał powietrza i przycisnął swoje wargi do jej ust wtłaczając powietrze. Wykonał tę kurację kilka razy, aż do momentu, gdy Lucy zaczęła samodzielnie oddychać, po czym zadzwonił na pogotowie.
________________________________
Lucy leżała w bezkresnej bieli. Nie miała sił się podnieść, ani cokolwiek powiedzieć. Było jej zimno, a potem znów gorąco, i tak na zmianę. Nie widziała nic, nie słyszała nic, nie czuła nic. Zupełnie jak jakiś trup, pomyślała. Czy ja nie żyję, pytała sama siebie, chyba tak...
- LUCY!!! LUCY!!! SŁYSZYSZ MNIE ??? LUCY!!!!
Kto to?? Skąd ja znam ten głos?? Dlaczego jest pełen smutku?? Nie smuć się, nie smuć, chciała powiedzieć ale nie była w stanie.
Nagle, niczym grom z jasnego nieba poczuła jak coś napiera na jej wargi, było to zdecydowane i mocne, ale również delikatne i nieśmiałe. Poczuła płynące przez te wargi ciepło, ciepło przez które zaczęła się zatracać... Chciała więcej, znacznie więcej. I nagle... przerwa, i znów zaczęło się robić zimno...
_____________________________
Gray już nie mógł tego znieść. Czuł, że wydarzy się coś złego, ale wieść o wypadku Lucy... Tego się nie spodziewał. Zaraz po otrzymaniu telefonu wybiegł z domu i ruszył w kierunku szpitala. Miał nadzieję, że z blondynką wszystko w porządku. Znał ją na tyle, że wiedział, że jak magnes przyciąga kłopoty, ale wypadek . To było okropne. Ciemnowłosy tak się tym przejął, że aż zapomniał założyć kurtkę. Wbiegł do szpitala i zaczął rozglądać się na wszystkie strony. Wypatrzył w holu różowowłosego i podbiegł do niego.
- Natsu! Co z Lucy?? W jakim jest stanie??
Salamander nie odpowiedział . Nieprzerwanie wgapiał się w podłogę.
- HEJ!! Mów, że w końcu.
Dalej, zero reakcji. Gray się wpieprzył. Chwycił chłopaka za kołnierz kurtki i uderzył Natsu pięścią w twarz. Dopiero teraz zobaczył oczy różowowłosego. Były puste i bez wyrazu niczym u lalki. Kolana ugięły się pod brunetem. Nie miał pojęcia jak i czy w ogóle można pocieszyć przyjaciela. Postanowił zostawić go samego,a sam ruszył wolnym krokiem na piętro.
- Może Uni będzie wiedziała... - powiedział pełen rezygnacji.
Podszedł do pokoju dziewczyny... Dziwne... Drzwi nie były zamknięte. Wszedł do środka i po raz kolejny tego dnia odebrało mu mowę. Łóżko dziewczyny było puste...
CDN.
Przepraszam, przepraszam,przepraszam,przepraszam, Nie napisałam żadnego posta od prawie 3 miesięcy... A mimo to, wy wciąż czekaliście TT^TT Przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam... Wiem, ze moje przeprosiny nic nie znaczą. Miałam napisać wcześniej, ale to albo nie było czasu, albo po prostu weny TT^TT PRZEPRASZAM WAS !!! Obiecuję wam to odpokutować. PRZEPRASZAM TT^TT
Ciesze się że wreszcie wróciłaś. Rozdział bardzo mi się spodoba£. Życze weny
OdpowiedzUsuńJak mogłaś nas zostawić?! Masz rację czekaliśmy aż za długo i teraz każdy z nas łaknie twojej krwi no i rozdziałów. Ten m się bardzo podoba ;) i czekam na kolejne. Weny!
OdpowiedzUsuńP.S. Pamiętaj dostajesz wybór: rozdziały albo twoja krew. Wybierz dobrze...
"Szok"? Szoku to ja doznałam jak zobaczyłam u Ciebie rozdział! Już myślałam, że olałaś tego bloga, ale mimo to miałam w środku nadzieje... I jest! NAwet nie wiesz jak mnie zaskoczyłaś i ucieszyłaś!!!
OdpowiedzUsuńNo tylko rozdział nie przeraził zdeczka, jest świetny, pełen napięcia i uczuć mimo, że dość krótki, ale aż martwię się o Uni i Lucy... Co się z nimi stało, czy przeżyją... O ile wogóle żyją. Aż strach co ty wymyśliłaś :P Ale najważniejsze, że do nas wróciłaś. Strasznie się ciesze !!! :DDD
Ohayooooooooo!!! Jesteśmy nowe! I cieszymy się, że możemy to czytać! Możemy co nie?!
OdpowiedzUsuńShiro: Nie drzyj się tak! O hejka!
To było straszne! Znów będę miała koszmary!
Shiro: Weź znowu napiszesz takiego rozdziała o wydłubanych oczach? Asuka się wkurzy!
Ale takie rozdziały są całkiem fajne.
Shiro: Mówi dziewczyna, która nienawidzi horrorów...
Nie marudź! Weny Uni!