czwartek, 15 listopada 2012

Rozdział 35 - ,,Czarny Feniks "

   Demoniczna Góra. Jedno z najbardziej niebezpiecznych miejsc w całym wirtualnym świecie. Pojawiała się tam tylko elita gry, ale nawet dla niej rejony te nie należały do przyjemnych. Po za ogromną ilością wysoko poziomowych potworów, panowały tu niesprzyjające warunki pogodowe. Była gorąco jak na pustyni, by za moment mogła rozpocząć się burza, poprzedzająca ogromną zamieć.
    Właśnie w tym miejscu znajdowała się teraz Uni. Wraz z Horavą dzielnie kroczyła w kierunku szczytu. Co chwilę atakowały ją różnorakie bestie, ale bez większych problemów za pomocą swojego dwuręcznego miecza, Chokosobiru, gromiła przeciwników. Gdy minęła połowę drogi, zaczęło zmierzchać. Brązowowłosa wiedziała, że podróż po tych rejonach nocą jest zbyt niebezpieczna, dlatego wraz z przyjacielem, stworzyła w pobliskiej jaskini prowizoryczne schronienie. Na chłodnej ziemi rozłożyła śpiwór i zgrabnie wpełzła do środka. Czerwony stworek uczynił podobnie. Leżeli tak jakiś czas. Żadne z nich nie mogło zasnąć. Oboje myśleli o tym co ich spotka na szczycie. Czy Uni, będzie mogła powrócić w końcu do swojego prawdziwego świata.
- Uni, śpisz?? - zapytał zwierzak.
- Nie...
   Zapadła niezręczna cisza. Zielonooka odwróciła głowę w kierunku przyjaciela. Ten uczynił podobnie.
-Bardzo Ci zależy na tym, by wrócić... - powiedział Horava. Nie było to pytanie, ale raczej smutne stwierdzenie faktu.
- Tak. - mimo to odpowiedziała.
- Dlaczego?? - to pytanie nękało go od dawna.
   Doskonale wiedział jakie życie wiodła jego przyjaciółka w realu, jeśli to w ogóle można nazwać życiem. Całkowita samotność, brak samodzielności, ból straty, świadomość, że jej egzystencja była tylko produktem ubocznym zabawy dwójki dzieciaków.  Więc dlaczego tak bardzo zależy jej na powrocie. W tamtym świecie nigdy nie spotkało jej nic dobrego. Nie mogła się nawet poruszać. Leżała tylko niczym lalka patrząca pustym wzrokiem w okno.
- Nie mam pojęcia. - odrzekła. - Po prostu chcę wrócić. Chcę znów zobaczyć moje niebo...
   Czerwony stworek nic nie odparł. Nie ma co drążyć tematu. On przecież i tak nie może nic zmienić...


____________________________________


   Nastał poranek. Zielonooka leniwie wywlekła się ze śpiwora i przecierając oczy, ślamazarnym krokiem wyszła z jaskini. Musiałą odetchnąć świeżym powietrzem. 
   Na dworze było cholernie zimno. Mróz szczypał ją złośliwie w nos niemiłosiernie. Na zewnątrz dookoła panowała nieprzenikniona biel. Powstały chyba zaspy na pięć metrów. Dziewczyna westchnęła. W takich warunkach nie ma mowy o wędrówce. Wlazła z powrotem do groty i usiadła na kamiennej podłodze, opierając się o ścianę. Wyciągnęła swój miecz i zaczęła go ostrzyć. Odkąd zaczęła grę, był to jej najlepszy nabytek. W trakcie swojej pracy usłyszała jak Horava wstając, ziewnął sobie. Usiadł koło dziewczyny i zaspanym wzrokiem obserwował jej poczynania. Ona tylko delikatnie się uśmiechnęła i kontynuowała zajęcie...


__________________________


   Gray z szeroko otwartymi oczyma wgapiał się w otrzymaną przez Shadows mapkę.  Był to plan jednej z najbardziej niebezpiecznych lokacji w ,,World of Wonder ", owianej legendą Demonicznej Góry. 
   Uni chyba nie mogła być tak głupia, by na poważnie wyruszyć w to miejsce. Choć jakby się dłużej zastanowić, to bardzo prawdopodobnym jest taki przebieg wydarzeń. Chłopak nie zastanawiając się ani chwili dłużej ruszył w kierunku tego miejsca...


_____________________________________

   Pogoda w górach znów się zmieniła. Śnieg szybko stopniał, a temperatura powietrza zaczęła się wahać w okolicach 40 stopni. Mimo to warunki były zdecydowanie lepsze niż wcześniej. Im bliżej szczytu, tym mniej pojawiało się potworów, ale za to były o wiele silniejsze od poprzedników, dlatego pokonanie ich zajmowało niemałą chwilkę. Mimo to brązowowłosa wcale się nie zrażała. Z Chōkōsōbiru za pasem, czuła się całkowicie bezpieczna. 
   Gdy wybiło południe pogoda znów się zmieniła. Z nieba zaczął sypać spory grad, raniąc mocno w głowę czerwonego stworka. Zielonooka chcąc pomóc przyjacielowi, wsadziła go torby.  Minęły około trzy godziny. Przyjaciół od szczytu dzieliło niespełna kilometr. Uni wraz z każdym krokiem była coraz bardziej ożywiona w przeciwieństwie do Horavy, który nie chciał rozstawać się z przyjaciółką. 
    Dotarli. No prawie... Od celu wędrówki dzieliły ich jedynie kamienne schody, pokryte śnieżnym puchem. Były strasznie śliskie. Zielonooka dotarła do połowy, gdy zawiał okropny porywisty wiatr, strącając dziewczynę na ziemię. Czarodziejka zjeżdżała ze schodów niczym ze zjeżdżalnie potwornie obijając sobie tyłek.
- Cholera... - zaklła pod nosem.
  Już miała z powrotem zacząć wspinanie na schody, gdy drogę zagrodził jej ogromny potwór. Byl to ogromny czarny Feniks z krwiście czerwoną aureolą nad głową.



 Ogromny ptasi dziób otworzył się, a wraz z nim uszy dziewczyny zaatakował przeraźliwy pisk. Dziewczyna odruchowo zasłoniła uczy rękoma i upadła na kolana. Ptak spojrzał na dziewczynę, po czym uniósł dziób wysoko do góry, a po jego ciele zaczęły przebiegać ładunki elektryczne. Po chwili w dziewczynę uderzyła błyskawica. Uni zawyła z bólu. Zrozumiała, że to boss Demonicznej Góry, Inoule. Niewielu go widziało i nikt jak do tej pory go nie pokonał. Jego poziom przewyższał nawet mistrza gry.
   Brązowowłosa nie zrażała się jednak. Musiała wygrać tą walkę. Nie miała innej opcji. Chwyciła w dłonie swój miecz i rozpoczęła szarżę. Ptak przewidując jej atak, wzbił się w przestworza i jeszcze raz grzmotnął piorunem w ziemię. Tym razem dziewczyna była szybsza. Z zawrotną prędkością uniknęła ataku i skoczyła najwyżej jak to możliwe, po czym zaatakowała przeciwnika. Boss stracił część HP, ale to było mało, za mało. Zirytowany ptak zapłonął żywy ogniem i niczym rakieta wycelował w dziewczynę. Siła ataku przywarła ją do ziemi. Splunęła krwią. Ptasie szpony wbiły się w brzuch zielonookiej. Czy to koniec?? 
   NIE!! To się nie może tak skończyć! Ona musi wygrać ! MUSI!! 
- Przepraszam! - powiedziała w stronę ptaszyska. - Nie wzięłam Cię na poważnie. Teraz zacznie się walka. - wysyczała. - Pokażę Ci moją magię!!
   Powietrze wokół dziewczyny zgęstniało, a pasek many spadł.
   Uni nie pamiętała, kiedy ostatnio używała magii w walce. Z reguły walczyła z samymi słabeuszami, więc Chokosobiru całkowicie jej wystarczał. Teraz jednak walczyła n potężnym bossem. Co więcej, od dawna nie miała takiej motywacji do walki.
- UMIERAJ !!!! - wykrzyknęła zdzierając gardło...



CDN.

  No to kolejny rozdział napisany. Nie jestem pewna jak wyszedł, no ale to wy już zdecydujecie. Miałam zamiar napisać wcześniej, ale z powodu próbnych testów gimnazjalnych ( nawet nie chce myśleć o wynikach xD) nie wyrabiałam z czasem. Dziś był ostatni, więc wzięłam się za pisanko. Wyszło co wyszło, dobrze, czy źle nie ma pojęcia. No w każdym razie, następny rozdział pojawi się w niedzielę lub poniedziałek, w zależności od tego jak mi się wszystko ułoży. Czekam na wasze komentarze jak co rozdział. Tym, którzy również pisali testy, mam nadzieję, że dobrze poszło. Rozdzialik z dedykacją dosyć nietypową, bo dla wszystkich gimnazjalistów. Oczywiście pozdrawiam wszystkich gorąco i życzę wam miłego piątku i weekendu. ^^

4 komentarze:

  1. Rozdzialik fajny, ten czarny feniks..dość nietypowy pomysł ale bardzo mi się spodobał. Tylko czemu skończyłaś w takim momencie!? No czemu! :( Trudno, trzeba będzie poczekać.. :P I testy na pewno poszły lepiej niż przypuszczasz ;) Będzie dobrze ^^ Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny i ten czarny feniks piękny . Czekam na nexta , a i powodzenia w wynikach :D pozdrawiam Lucy-nemu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Feniks? Interesujący pomysł i w dodatku oryginalny, bo jeszcze nigdzie nie widziałam tego mitycznego stworzenia w opowiadaniu :D Rozdział był wciągający, normalnie aż kipię z niecierpliwienia, kiedy następna notka! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ahh, wróciłam, dodałam u siebie posta z przeprosinami i wytłumaczeniem i zabrałam się za czytanie zaległości. No i najpierw się zdecydowałam na twojego bloga ;)
    Historia niczym ze Sword Art Online xD Ale najgorsza była przeszłość Uni, normalnie płakać się chciało ;_; No i feniks, czaderski! Ogółem coraz lepiej piszesz, nie mogę się doczekać następnego rozdziału, byle Uni wygrała!
    Tak więc pozdrowionka i życzę dobrych wyników :>

    OdpowiedzUsuń