czwartek, 4 października 2012

Rozdział 15 - " Zderzenie "

-AAAAAAAA!!!!!
    Przed nią stała ciemnowłosa postać z zakrwawionym tasakiem. Dziewczyna zaczęła wrzeszczeć, zgięła kolana i zakryła głowę.
    Z rąk mężczyzny wypadało narzędzie, z hukiem odbijając się od płytek, którymi była wyłożona podłoga.
- Lucy?? - blondynka usłyszała nad sobą dobrze znany głos.
   Podniosła oczy do góry i ujrzała przed sobą chłopaka, który miał na sobie tylko moro spodnie. Obdarzył przerażoną dziewczynę lekko zaskoczonym uśmiechem.
- Gray?? - dziewczyna była jeszcze bardziej zaskoczona niż ,, lodowy'' chłopak.
    Patrzyli tak na siebie nie wiedząc co powiedzieć. Nie dane im jednak długo tak pozostać. Na ziemię wrócił dwójkę przyjaciół huk dobiegający zza drzwi, którymi weszła Lucy. Blondynka odskoczyła jak najdalej od wejścia, a Gray widząc jej reakcje szybko zamknął stare, metalowe i troszeczkę przyrdzewiałe drzwi na klucz. Zaraz potem jakaś postać nacisnęła klamkę i poczuła opór. Nie miała jednak zamiaru dać za wygraną. Zaczęła kopać i próbować wyważyć wejście do środka. Granatowłosy chłopak chwycił szybko swoją koleżankę za rękę. Pociągnął ją przez wejście zakryte długimi białymi prześcieradłami. Dopiero teraz Lucy zwróciła uwagę na to gdzie jest. Biegła długim korytarzem, którego szerokość miała tak na oko pięć metrów. Na dosyć nisko położonym suficie znajdowały się haki do których były przyczepione martwe prosięta. W tym momencie zrozumiała, że trafiła do rzeźni. Na samą myśl zrobiła się zielona na twarzy i zaczęło się jej zbierać na wymioty.
    Biegnąc tak dalej usłyszała, że drzwi, którymi weszła do miejsca niestety nie były w stanie dać jej więcej czasu na ucieczkę. Gray przyśpieszył tempo, tak, że dziewczyna ledwo wyrabiała, by dotrzymać mu kroku. Po dwóch sekundach na początku korytarza pojawiły się czarne typy. Jeden z nich strzelił z pistoletu,  a kula drasnęła Lucy w ucho. Blondynka głośno nabrała powietrza w płuca. Mafiozi zaczęli doganiać dwójkę przyjaciół. Chłopak chcąc zyskać na czasie popchnął jedną z wiszących świń, a ta jak wahadło po chwili wysunęła się w drugą stronę uderzając napastników. Ponieważ prosiaczek został dosyć mocno uderzony spadł ze swojego haku i zablokował drogę. Dzięki temu Gray i Lucy szybko dobiegli do końca korytarza i zamknęli za sobą znajdujące się tam drzwi. Jeśli tamto miejsce było okropne, to tu wręcz istniało piekło. Znajdowało się tu mnóstwo maszyn obrabiających mięso, zabrudzone od zwierzęcej krwi kafelki i gołe kości , do których dalej były gdzieniegdzie przyczepione mięśnie.
     Dwójka przyjaciół skierowała się do najbliższego przejścia. Znaleźli się w sklepie mięsnym, w którym nieraz kupowała szynkę. Chciała wybiec głównym wyjściem, ale została powsztrzymana
- Nie tędy. Część z nich pewnie już tam stoi i czeka.
   Wbiegli po schodach znajdujących się po prawej części i pomieszczenia i dotarli do bardzo eleganckiego salonu. Ściany były koloru delikatnego brązu, podpadającego pod beż. Na środku pokoju stała ogromna sofa, a koło niej dębowy stół przykryty lnianym obrusem. Na blacie leżało zdjęcie w ramce, jednak Lucy nie zdążyła zobaczyć, kto się na nim znajdował. Gray już po raz któryś dzisiejszego dnia szarpnął nią mocno i skierował na wejście na balkon, które znajdowało się w pokoju. Gdy znaleźli się na tarasie chłopka zeskoczył w dół i ruchem ręki nakazał dziewczynie zrobić to samo. Blondynka była przerażona. Nigdy nie skakała z pierwszego piętra, ale słysząc zbliżające się kroki mafiozów zebrała w sobie tyle odwagi, na ile było ją stać i zeskoczyła. Została złapana przez znajdującego się na dole Graya.
- Gdy cię miną pobiegnij w lewo. - powiedział, po czym popchnął dziewczynę na stos narzędzi ogrodniczych.
   Schowała się za nimi, a ciemnowłosy bohater podbiegł do narożnika budynku. Gdy na balkonie pojawili się czarni ludzie zniknął za ścianą. Napastnicy zeskoczyli i pobiegli za chłopakiem. Jak tylko zniknęli z pola widzenia dziewczyny, Lucy ruszyła w przeciwnym kierunku wybiegając na ulicę.
   Udało mi się, myślała, udało. I w tym momencie zobaczyła, że pędzi na nią auto straży pożarnej zrobiła wielkie oczy, by za chwilę zderzyć się z maską z niemogącym zatrzymać się autem.
   Z jej głowy popłynęła ciurkiem krew. Co się stało, przebiegło jej przez myśli, po czym padła bezwładnie na asfalt. Jedyna co słyszała zanim straciła przytomność były pełne przerażenia słowa:
- Idiotko, WSTAWAJ!!!!!!!!



     

 

środa, 3 października 2012

500 wejść!!!

  Bardzo dziękuję wszystkim czytelnikom, że czytacie moje wypociny. xD
Mam nadzieję, że dalej będziecie znosić moje chore pomysły.

Jeszcze raz wielkie dzięki



Rozdział 14 - " Ucieczka "

- Zgoda. - odpowiedziała kobieta w zbroi. - Opowiem wam wszystko.
   Chłopców zżerała ciekawość. Dręczyła ich niewiedza, jednak Erza nic nie mówiła. Podeszła do leżącej na bruku Bisci, koło której siedzała w kucki Lucy. Blondynka użyła swoich itemów leczących na koleżance, ale nie wiele to dało. Z jej oczu pociekła ledwo zauważalna łza. Wojna wojną, ale atak z zaskoczenia. Tego nie była w stanie wybaczyć. Tytania położyła dłoń na ramieniu Lucy, uśmiechnęła się lekko i powiedziała delikatnie, ale pewnie:
- Wszystko będzie dobrze.
    Chwilę po tym na miejscu pojawił się mistrz i Wendy. Użytkowniczka leczącej magii podbiegła do poturbowanej niemiłosiernie zielonowłosej. Makarov stał w chwilę w miejscu, a w jego oczach pojawiła się agresja wręcz nie do opisania. Na jego czole wyskoczyła żyłka, ręce zacisnął w pięści tak mocno, że aż zbielały.
- To koniec miłosierdzia. Nie pozwolę, aby którekolwiek z moich dzieci musiało jeszcze cierpieć!!
   W sercach wszystkich członków Fairy Tail pojawiła się na nowo chęć walki.  Po pomocy udzielonej prze Wendy, najlepsza strzelniczka gildii wylogowała się z gry. Lucy dalej siedziała na w tym samym miejscu. Przemowa mistrza poruszyła nią do głębi, a z oczu dziewczyny popłynęły wartkim potokiem łzy. Szybko przetarła je i podeszła do Natsu i Graya.
- Chcecie wiedzieć, no to wam opowiem.
    Blondynka zaczęła mówić o misji, którą wraz z Erzą podjęły się zaraz po ogłoszeniu wojny. W jej historii pojawiła się piątka czarodziei, którzy jak się dzisiaj okazało są członkami Fountain of Blood. Wspomniała również o swojej walce przeciwko kapitanowi ten grupy, czyli o różowej psychopatce. Przez chwilę zastanawiała się czy powiedzieć o tym jak ją pokonała. Zdecydowała, że skoro i tak już wszystko jest wyjaśniane to i o tym należałoby wspomnieć.
   Chłopcy słuchali jej z niemałym zainteresowaniem, ale nie przerywali jej. Gdy skończyła usłyszała:
- Dlaczego nic nam nie powiedziałaś?
- Po co? Przecież to by niczego nie zmieniło - odpowiedziała Lucy
- Niby nie, ale czy nie łatwiej rozwiązać problem, gdy się o nim poinformuje? - dziewczyna spojrzała na Graya.
- Przepraszam powiedziała spuszczając głowę.
- Nie ma za co, ale jeszcze jedno mnie zastanawia. Jak udało ci się zatrzymać serwer?
- Sama nie wiem. Usłyszałam głos , który powiedział, że udało mi się odblokować jakiś specjalny atak. Polega on na zatrzymaniu czasu, na okres 5 minut. Nom, moich 5 minut.
- Specjalny atak. Myślisz, że byłabyś w stanie go powtórzyć?
- Wątpię. Nie mam pojęcia jak tego dokonałam.
   Gray podrapał się po brodzie. Zastanawiał się jak do tego doszło. Lucy postanowiła się wylogować i troszeczkę odpocząć w realnym świecie. W końcu było już dosyć, a jutro miała pierwszą zmianę.Zanim jednak opuściła grę, Tytania przypomniała jej, aby cały czas miala przy sobie konsolę, ponieważ nie wiadomo, kiedy coś się może wydarzyć. Nawet jeśli nie w wirtualnym to prawdziwym świecie.
   Blondynka zdjęła z głowy konsolę, ułożyła się w wygodnej pozycji i odpłynęła w objęcia Morfeusza

----------------------------


   Lucy wstała parę minut po szóstej. Zjadła śniadanie, zajęła się poranną toaletą, sprawdziła szybciutko     E-maile, po czym wyruszyła do pracy. Gdy skręciła w pewną wąską uliczkę, przypomniała sobie, że konsolka została w domu. Prędziutko wróciła do mieszkania i zabrała ze sobą małą maszynkę i biegiem ruszyła w stronę miejsca pracy. Biegnąc tak nie zauważyła przed sobą mężczyzny w garniturze i okularach przeciwsłonecznych. Wpadła na niego.
- Przepraszam, naprawdę przepraszam...- powiedziała blondynka. 
   Spojrzała na postać i zamurowało ją ujrzała Przed nią na chodniku leżał blondyn o rozczochranych włosach. Ten sam, z którym ostatnio walczyła Erza. Podniósł wzrok do góry. Na początku zamurowało go, ale zaraz się opanował i uraczył Lucy swoim morderczym spojrzeniem.
- Znalazłem Cię !
   Dziewczyna nie myśląc o niczym kopnęła mężczyznę w krocze i zaczęła biec. Skręciła w jedną ulicę i zobaczyła, że znajduje się tam mnóstwo postaci ubranych na czarno, stojących koło czarnego vana. Nagle światła samochodu się włączyły i auto ruszyło na Lucy. Blondynka szybko odskoczyła, ale niestety upadła i obdarła sobie kolana. Wstała najszybciej jak to było możliwe i zaczęła uciekać. Auto uderzyło o ścianę jednego budynku i nie było zdatne do pościgu. Wyskoczyła z niego zgraja mafiozów i zaczęła gonić przerażoną dziewczynę. Koło Lucy przeleciała kula. Odwróciła się i zobaczyła, że część postaci trzyma w ręce pistolety i celuje nimi w nią. 
   Chcąc uniknąć bliższego kontaktu z kulą skręciła, jednak nie był to mądry pomysł. Ślepa uliczka. Koniec gry. Nieeeee... Jeszcze nie. Po lewej stronie znajdowały się jakieś metalowe drzwi. Lucy szarpnęła za klamkę i wbiegł do środka.
- AAAAAA!!!!!!
   Przed nią stała ciemnowłosa postać z zakrwawionym tasakiem.... 


CDN.

Ten rozdział dedykuję Yashy
Co do pytania, które zadałaś.
Co się dzieje, gdy postać straci całe HP?
Otóż wtedy postać jest automatycznie wylogowywana 
i nie ma możliwości zalogowania przez najbliższe 5 dni.
Co więcej jej poziom spada.
Inna jest sprawa, kiedy klan jest w stanie wojny.
Utrata całego HP oznacza brak możliwości gry aż do
czasu zakończenia wojny.



Rozdział 13 - " Pierwsza bitwa "

   Lucy, Erza, Gray i Natsu od czasu deklaracji brali udział w wielu misjach. Ich priorytetem było osiągnięcie jak najwyższego poziomu na czas wojny. Z reguły cała czwórka brała jedno wysokopoziomowe zadanie, a jeśli misje były łatwiejsze dzielili się na pary. W parze z blondynką był Natsu, natomiast szkorłatnowłosa towarzyszyła lodowemu magowi.
   Czas walki zbliżał się nieubłaganie. Grupa zajmująca się zbieraniem informacji niespecjalnie miała się czym pochwalić. Jedyne nowe wiadomości jakie udało się im zdobyć opowiadały o doradcy mistrza Asary, bezwzględnym i psychicznym magu posiadającym umiejętność czytania myśli i zamiarów innych graczy. Lucy zaraz przypomniała się postać okrutnej różnookiej, na której twarzy zawsze wymalowany był sadystyczny śmiech.
- Hej, Lucy. - do gwiezdnej czarodziejki podbiegł ciemnowłosy chłopak w samych bokserkach
- Hej, Gray. - odpowiedziała jak kultura kazała. - Załóż spodnie.
   Gray spojrzał w dół, zrobił zaskoczoną minę i szybko wskoczył w jakieś spodnie.
- Co jest? Jesteś jakaś przymulona dziewczyno
   Miał racje. Blondynka nie należała do najżywszych członków. W jej głowie dalej siedział różowowłosy demon bez ustanku śmiejący się jej w twarz.
- Trochę się boję tej nadchodzącej wojny. - Lucy nie miała zamiaru opowiadać historii, która się wydłużyła w trakcie misji z Erzą. Nikt po tą dwójką i mistrzem nie wiedział, co się w jej trakcie wydarzyło. 
- Nie ma się co martwić. Może na takich nie wyglądamy, ale Fairy Tail jest cholernie mocne.
   Blondynka obdarzyła lodowego maga uroczym delikatnym uśmiechem i przytaknęła.
- HEJ, LUDZIE!!!! - drzwi budynku otwarły się z hukiem. Stała w nich dziewczynka o długich, niebieskich, prostych włosach. - PANI BISCA ZOSTAŁA ZAATAKOWANA PRZY MIEJSKIM TELEPORCIE!!!
- Co?? - wyrwało się z ust użytkowniczki kluczy.
- Idziemy. - zakomendował Gray.
   Na twarzy blondynki pojawił się zawziętość. Kiwnęła głową na potwierdzenie swej gotowości i wybiegła z gildii razem z granatowowłosym graczem. Na miejscu zobaczyli swoją kompankę leżącą w krwi, a nad nią dwie zakapturzone postacie gotowe zadać ostateczny cios.
- Lodowe tworzenie, miecz! - rzucił się na wrogów Gray.
   Dwójka magów odskoczyła w przeciwne strony, po czym zaczęli szarżę na skołowanego ciemnowłosego. Już prawie go dosięgnęli, gdy nagle poczuli, że grunt pod ich stopami nie jest stabilny.W tym momencie z ziemi wyłoniła się postać różowowłosej pokojówki o niebieskich oczach.Był to duch Panny przyzwany przez czarodziejkę gwiazd. Napastnicy odskoczyli, a z ich głowy spadły kaptury. Twarze jakie się ukazały przeraziły dogłębnie Lucy. Przed jej oczami stali bliźniacy. Ci sami, których ostatnio widziała w towarzystwie   różnookiej.
   Gdy zobaczyli Lucy zrobili wielkie oczy. Najwidoczniej nie spodziewali się jej ujrzeć. Szybko jednak opanowali się , a jeden z nich skoczył w stronę blondwłosej z nożem w ręku. Gray chciał ruszyć przyjaciółce na ratunek, ale został zablokowany szczelnie przez drugiego bliźniaka.
   Gwiezdna czarodziejka wiedziała, że nie zdąży przyzwać żadnego ducha, czy choćby odskoczyć, dlatego zamknęła oczy czekając na nieuniknione.
-LUCY! zza pleców dziewczyny wyskoczył Smoczy Zabójca i uderzył napsatnika ognistą pięścią prosto w brzuch. Mężczyzna stracił ponad połowę życia i zaczął się krztusić krwią. Jego brat widząc to podbiegł z ogromną prędkością do niego, przewiesił go sobie przez ramię i uciekł z pola bitwy. Natsu chciał za nim pobiec, ale powstrzymała go stanowcza ręka Tytanii.
- Sam z nimi nie wygrasz - upomniała narwanego chłopca.
   Różowowłosy próbował się kłócić, ale nic mu to nie dało. W tej chwili do rozmowy dołączył się mag lodu.
- Ty wiesz kim oni są?? - zapytał
   Erza spojrzała pytająca na blondynkę. Ta w odpowiedzi skinęła jedynie głową.
- Zgoda. - odpowiedziała kobieta w zbroi. - Wszystko wam opowiem.




CDN.

wtorek, 2 października 2012

Rozdział 12 - " Zatrzymanie Serwera "

-LUCY!!!!!!!
   Tytania próbowała pomóc przyjaciółce, ale czwórka magów ostro blokowała dziewczynę.
   Gwiezdnym magiem całkowicie zawładnął strach.Nie chcę, nie chcę, to boli, nie chcę, boję się te myśli przelatywały przez głowę blondynkę.
- NIEEEEEE!!!
   SPECIAL A aktywowanie
Pasek many czarodziejki spadł do raza, a zaraz po tym pojawiło oślepiające światło. Lucy odruchowo zamknęła oczy porażona blaskiem, a gdy jego siła zmalała, niepewnie podniosła jedną powiekę.Przed nią dalej stała różowowłosa dziewczyna, jednak w ogóle się nie ruszała. Wyglądała, jakby nagle zamarzła. Blondynka wstała i zastanawiała się co się stało, że jej przeciwniczka skamieniała, odwróciła się w stronę Erzy mając nadzieję, że Tytania wie co się przed chwilą stało. Oddalona o jakieś 15 metrów dalej stała Tytania w rękach trzymając nóż na którym znajdowała się krew jej przeciwników. Dziewczyna podbiegła do przyjaciółki i zauważyła, że i na nią podziałała jakaś niewyjaśniona siła.
   W głowie Lucy powstał ogromny mętlik. Dlaczego wszyscy i wszystko zastygło?
Witaj Gwiezdny Magu! - rozległ się niski i donośny głos. Lucy szukała jego źródła i zniemałym zaskoczeniem zorientowała się, iż jest to niebo. - Gratuluję opanowania jednego z 3 najpotężniejszych zaklęć twojego typu magii. Zaklęcie, którego użyłaś jest znane jako SPECIAL A. Polega ono na przyzwaniu mnie, czyli Króla Gwiezdnych Duchów do tego świata i tym samym zatrzymaniem całego serwera ( poza tobą, oczywiście ) na okres 5 minut. 
   Lucy patrzyła w niebo, ale nikogo tam nie widziała. Mogła jednak dać sobie głowę urwać, ze to stamtąd dochodził ten głos, którego słuchała z szeroko rozdziawionymi ustami.
-Pośpiesz się i zaatakuj przeciwniczkę, nie zostało Ci dużo czasu...
   Blondynka zrozumiała, że to co się wydarzyło jest tylko chwilowe, więc szybkim krokiem podeszła do różnookiej, wyrwała jej z rąk kij uderzył nim napastniczkę. Gwiezdna czarodziejka nie była zbyt silna fizycznie, ale nawet ona nie mając przed sobą bezbronnego przeciwnika była w stanie coś osiągnąć. Gdy 5 minut minęło wszystko na powrót ruszyło. Różowowłosa, której czas również wrócił na miejsce, kaszlnęła krwią po czym padła bezwładnie na ziemię. Dla niej czas rozgrywki dobiegł końca.
   Towarzysze poległej patrzyli na to z niemałym zdziwieniem. Nie byli w stanie uwierzyć, że ta diablica mogła paść i to z rąk takiej niedoświadczonej i słabej dziewczyny jaką była Lucy.
   Tytania wykorzystała chwilę nieuwagi przeciwników i pchnęła jednego mieczem. Stojący obok niego mag przypomniał sobie o zagrożeniu, ale i dla niego było już za późno. I po kolei Erza wybiła wszystkich w pień. Kopnęła avatara jednego z nich i podeszła do przyjaciółki.
- Coś ty zrobiła, dziewczyno?? - zapytała z zainteresowaniem.
- Nie mam pojęcia...
   Przyjaciółki odebrały nagrodę za misję i wyruszyły z powrotem do gildii. Po drodze blondynka wyjaśniała czerwonowłosej co się działo, a dokładniej o zdolności zatrzymania serwera i poznaniu Króla Duchów. Obie dziewczyny ustaliły, że w tej sprawie najlepiej skonsultować się z mistrzem Makarovem. Obie czarodziejki przyspieszyły kroku i bardzo szybko trafiły do jednego z większych miast, gdzie skorzystały z miejskiego portalu.


------------------------------- 


-Asara-sama. - do postaci siedzącej na obitym skórą czarnym fotelu, podszedł niewysoki mężczyzna - grupa   Aden, zdobyła ostatnie informacje.
   Sekretarz stanął obok fotela i przekazał mistrzowi plik kartek, które cały czas miał w ręce  Gdy wykonał swoje zadanie ukłonił się i oddalił po cichutku. Gdy mały mężczyzna zniknął za drzwiami., ciemna postać podniosła się z siedzenia. Podeszła do okna trzymając w ręce świeżo zdobyte informacje i za chwilę uśmiechnęła się złowrogo.
- Interesujące... - powiedziała spoglądając na zdjęcie blondwłosej dziewczyny, o oczach koloru czekolady... 

poniedziałek, 1 października 2012

Rozdział 11 - " Przygotowania wojenne "

-Jesteśmy Fairy Tail i nigdy się nie poddamy!!!!
   Wszyscy obecni zawtórowali. Mistrz uśmiechnął się pod wąsem, ale na jego twarzy pozostało smutne spojrzenie.Skierował się w stronę swojego pokoju i zniknął z oczu zebranych. Członkowie gildii zaczęli rozmawiać o przygotowaniach do wojny. Zapasach żywności, opatrunkach, ekwipunkach i strategiach wojennych.
   Dziewczyna była całkowicie przerażona. Zapomniała, że w tej grze pojedynki są na porządku dziennym, ale wojny klanów to coś co się dosyć rzadko zdaża. Lucy nie do końca wiedziała, co ma robić, nie miała za wysokiego poziomu, więc postanowiła zasięgnąć radę u specjalistki. Podbiegła do Erzy, która właśnie zauważyła blondynkę.
- Witaj, Lucy!
- ERZA!! - wykrzyknęła użytkowniczka kluczy. - O co w tym wszystkim chodzi? Przecież tu są sami mili ludzie, więc dlaczego doszło do wojny.
- Prędzej czy później i tak by do niej doszło, ponieważ Fontauin of Blood ma całkowicie odmienne poglądy niż my. Dla nich w tej grze liczy się tylko poziom i renoma. Co więcej są o tyle niebezpieczniejsi, że często załatwiają swoje sprawy w realu...
-Co?? Ale jeśli komuś cokolwiek się stanie?? Co wtedy zrobimy?? - zaczęła panikować blondynka.
- Uspokój się!! Nie ma się czym przejmować. Nie pozwolimy, by komukolwiek cokolwiek się stało, więc już się nie martw, zgoda??
- T-tak - odpowiedziała pociągając nosem Lucy. - Stanę się silniejsza i pomogę gildii.
- Mówisz? - uśmiechnęła się Erza. - No to obydwie zdobądźmy doświadczenie najszybciej jak się da.
- Jak?? - spytała blondynka
- Idziemy na misję. - odpowiedziała dziewczyna o szkarłatnych włosach
   Przyjaciółki wzięły wysoko poziomową misję i wyruszyły. Zadanie polegało na pokonaniu kilku okrutnych magów znęcających się nad mieszkańcami pewnej wsi. Nagroda za  misję nie była zbyt wielka, ale ponieważ poszukiwani mieli wysokie poziomy, było duże prawdopodobieństwo zdobycia wielu ciekawych przedmiotów.Przyjaciółki dosyć szybko znalazły cele swej misji  Była to piątka graczy.  Czterech mężczyzn i jedna dziewczyna.
   Chłopcy mieli na sobie czarne płaszcze, więc było widać tylko ich twarze. Dwójka z nich wyglądała identycznie. Mieli czarne gęste włosy, ogromne piwne oczy z pionowymi źrenicami i ostre zęby, które wyszczerzali. Koło nich stał strasznie wysoki jegomość o brązowych oczach i czerwonych włosach, nie wyglądał już tak dziko jak bliźniaki, ale mimo wszystko biła od niego przerażająca aura. Po jego lewej ogromny, barczysty mężczyzna o rozczochranych blond włosach i spojrzeniu mordercy.
   Za nimi stała wyzywająco ubrana dziewczyna o długich, różowych włosach, które miała spięte w kucyk. Jej lewe oko było tą samą barwę co włosy,a prawe mieniło się kolorem złota. Spojrzała w stronę Lucy i Erzy i zaśmiała się szyderczo i ruchem ręki nakazała chłopakom w płaszczach atakować.
- Zajmę się nimi! - krzyknął szkarłatny rycerz. - Tobie zostawiam tą nienormalną dziewczynę.
-Ymmm - przytaknęła Lucy. - Zostaw to mnie.
   Lucy wyjęła z ekwipunku swoje klucze, ale różowowłosa wariatka była szybsza. W jej rękach w ułamku sekundy pojawił się dwumetrowy kij, którym dziewczyna wytrąciła Lucy klucze.
   Ta sama magia co Erzy? pomyślała, przerażona blondynka. Zaraz, to bez znaczenia. Ogarnęła się szybko dziewczyna. Erza wierzy, że pokonam, dlatego kazała mi walczyć. Nie mogę jej zawieść!, te myśli przelatywały jej przez głowę.
- Jakbyś była w stanie mnie pokonać. - znów zaśmiała się jak opętana wredna czarodziejka.- Nie mogę jej zawieść! - wręcz tarzała się ze śmiechu. - Jesteś przekomiczna, ale mimo wszystko nie mam zamiaru cię oszczędzić.
O co chodzi, myślała przerażona Lucy, chyba nie chce powiedzieć, że...
- Tak, blondi. Słyszę wszyściutko, co myślisz, ale skoro odkryłaś mój sekret nie mogę się już z tobą dużej bawić. No i na co być takim mądrym, hmmm?
   W tym momencie wariatka ścisnęła swój kij i z całą mocą uderzyła zszokowaną gwiezdną czarodziejkę. Jej pasek HP drastycznie zmalał. Świruska z całych sił uderzała bezbronną Lucy śmiejąc się przy tym. Różowowłosa przygotowała się, by zadać ostateczny atak i następnie się zamachnęła.
- LUCY!!!! UWAŻAJ!!!!!


CDN.

Mam nadzieję, że rozdzialik się podobał.^^
Co sądzicie??



   

Rozdział 10 - " Stan wojny "

   Lucy weszła do mieszkania. Była cała mokra, więc żeby się nie przeziębić zrobiła sobie ciepłą kąpiel. Owinęła się ręcznikiem oraz zrobiła sobie na głowie turban. Starannie wysuszyła włosy i przebrała się w swój ukochany dresik. Wyjęła z szafki konsolkę i zalogowała się na serwerze. Wylądowała na na krześle barowym koło lady, przy której z reguły obsługiwała Mirajane. Dziś jednak to Kinana pracowała na stanowisku białowłosej.
- Hej, Kinana. Mirajane jeszcze się nie logowała??- zapytała blondynka.
- Mirajane? Ona jest online od samego rana. Nie ma jej tylko w gildii, ponieważ razem z mistrzem Makarovem wybrała się omówić pewną, ważną dla Fairy Tail kwestię.
- A mogę wiedzieć jaką? - czarodziejka gwiezdnych duchów wręcz umierała z ciekawości.
   Fioletowowłosa dziewczyna rozejrzała się na wszystkie strony, by zobaczyć czy jej nie podsłuchuję, a następnie nachyliła się nad uchem:
- Wiesz, nie jest to jeszcze sprawdzona informacja, ale ponoć szykuje się wojna.
- Wojna?
- Tak, otóż mistrz Makarov, podobno nie miał najlepszych relacji z mistrzem gildii Fountain Of Blood, Asarą. Siła tego klanu jest porównywalna do naszej, dlatego nie będą to łatwi przeciwnicy. Co więcej. Nie mamy szansy zaatakować pierwsi, ponieważ lokalizacja ich domu gildyjnego jest znana tylko wśród ich członków.
- Rozumiem - powiedziała nie na żarty przestraszona blondyna - ale dlaczego mistrz tą sprawę omawia akurat z Mirajane?
   Kinana popatrzyła na nią jakby spadła z księżyca, ale potem uświadomiła sobie, że Lucy nie przynależy tutaj od dawna.
- Jesteś tu dosyć świeża, więc właściwie masz prawo nie wiedzieć, ale Mira jest jednym z najpotężniejszych i inteligentniejszych magów Fairy Tail.
   Blondynka zrobiła ogromne oczy. Nie spodziewała się, iż ta zawsze uśmiechnięta, wesoła i łagodna białogłowa dziewczyna posiada jeden z najwyższych poziomów. Prędzej podejrzewała, że nie walczy, ponieważ sobie z tym najlepiej nie radzi, a tu takie zaskoczeni.
- Z tego co widzę, Erza również dołączyła do spotkania. - poinformowała koleżankę Kinana przeglądając informację, na karcie gracza.- Nic dziwnego. Mistrz wysłał wiadomości do wszystkich członków znajdujących się poza terenem Magnolii, aby jak najszybciej wrócili.
   Dopiero teraz Lucy spojrzała a siebie i zobaczyła, że w budynku jest o wiele więcej ludzi niż zazwyczaj. Właśnie w tym momencie wejście do budynku otwarło się z hukiem. Wszyscy zebrani zwrócili wzrok w tamtą stronę. We framudze drzwi stał rozgniewany Makarov, po jego prawej stronie stała erza, której twarz miała jeszcze bardzie zacięty wyraz niż zazwyczaj, natomiast po lewej stała ze spuszczonym i smutnym wzrokiem białowłosa zza lady. Dziadziuś zrobił krok do przodu, odchrząknął i ogłosił donośnym głosem na całą izbę:
- Rozpoczęliśmy wojnę z Fountain Of Blood. Nie będzie to łatwa potyczka mogę Was zapewnić. Proszę, więc wszystkich członków o przygotowanie się do nadchodzących  potyczek. Jednak cokolwiek by się nie działo to pamiętajcie Jesteśmy Fairy Tail i nigdy się nie poddamy!!!!



CDN.

Dedykuję całą zbliżającą się sagę Zu chan, 
razem z którą tworzyłam  fabułę zbliżającej się historii
Mam nadzieję, że się wszystkim spodoba 
i zapraszam do lektury.^^