Chłopców zżerała ciekawość. Dręczyła ich niewiedza, jednak Erza nic nie mówiła. Podeszła do leżącej na bruku Bisci, koło której siedzała w kucki Lucy. Blondynka użyła swoich itemów leczących na koleżance, ale nie wiele to dało. Z jej oczu pociekła ledwo zauważalna łza. Wojna wojną, ale atak z zaskoczenia. Tego nie była w stanie wybaczyć. Tytania położyła dłoń na ramieniu Lucy, uśmiechnęła się lekko i powiedziała delikatnie, ale pewnie:
- Wszystko będzie dobrze.
Chwilę po tym na miejscu pojawił się mistrz i Wendy. Użytkowniczka leczącej magii podbiegła do poturbowanej niemiłosiernie zielonowłosej. Makarov stał w chwilę w miejscu, a w jego oczach pojawiła się agresja wręcz nie do opisania. Na jego czole wyskoczyła żyłka, ręce zacisnął w pięści tak mocno, że aż zbielały.
- To koniec miłosierdzia. Nie pozwolę, aby którekolwiek z moich dzieci musiało jeszcze cierpieć!!
W sercach wszystkich członków Fairy Tail pojawiła się na nowo chęć walki. Po pomocy udzielonej prze Wendy, najlepsza strzelniczka gildii wylogowała się z gry. Lucy dalej siedziała na w tym samym miejscu. Przemowa mistrza poruszyła nią do głębi, a z oczu dziewczyny popłynęły wartkim potokiem łzy. Szybko przetarła je i podeszła do Natsu i Graya.
- Chcecie wiedzieć, no to wam opowiem.
Blondynka zaczęła mówić o misji, którą wraz z Erzą podjęły się zaraz po ogłoszeniu wojny. W jej historii pojawiła się piątka czarodziei, którzy jak się dzisiaj okazało są członkami Fountain of Blood. Wspomniała również o swojej walce przeciwko kapitanowi ten grupy, czyli o różowej psychopatce. Przez chwilę zastanawiała się czy powiedzieć o tym jak ją pokonała. Zdecydowała, że skoro i tak już wszystko jest wyjaśniane to i o tym należałoby wspomnieć.
Chłopcy słuchali jej z niemałym zainteresowaniem, ale nie przerywali jej. Gdy skończyła usłyszała:
- Dlaczego nic nam nie powiedziałaś?
- Po co? Przecież to by niczego nie zmieniło - odpowiedziała Lucy
- Niby nie, ale czy nie łatwiej rozwiązać problem, gdy się o nim poinformuje? - dziewczyna spojrzała na Graya.
- Przepraszam powiedziała spuszczając głowę.
- Nie ma za co, ale jeszcze jedno mnie zastanawia. Jak udało ci się zatrzymać serwer?
- Sama nie wiem. Usłyszałam głos , który powiedział, że udało mi się odblokować jakiś specjalny atak. Polega on na zatrzymaniu czasu, na okres 5 minut. Nom, moich 5 minut.
- Specjalny atak. Myślisz, że byłabyś w stanie go powtórzyć?
- Wątpię. Nie mam pojęcia jak tego dokonałam.
Gray podrapał się po brodzie. Zastanawiał się jak do tego doszło. Lucy postanowiła się wylogować i troszeczkę odpocząć w realnym świecie. W końcu było już dosyć, a jutro miała pierwszą zmianę.Zanim jednak opuściła grę, Tytania przypomniała jej, aby cały czas miala przy sobie konsolę, ponieważ nie wiadomo, kiedy coś się może wydarzyć. Nawet jeśli nie w wirtualnym to prawdziwym świecie.
Blondynka zdjęła z głowy konsolę, ułożyła się w wygodnej pozycji i odpłynęła w objęcia Morfeusza
----------------------------
Lucy wstała parę minut po szóstej. Zjadła śniadanie, zajęła się poranną toaletą, sprawdziła szybciutko E-maile, po czym wyruszyła do pracy. Gdy skręciła w pewną wąską uliczkę, przypomniała sobie, że konsolka została w domu. Prędziutko wróciła do mieszkania i zabrała ze sobą małą maszynkę i biegiem ruszyła w stronę miejsca pracy. Biegnąc tak nie zauważyła przed sobą mężczyzny w garniturze i okularach przeciwsłonecznych. Wpadła na niego.
- Przepraszam, naprawdę przepraszam...- powiedziała blondynka.
Spojrzała na postać i zamurowało ją ujrzała Przed nią na chodniku leżał blondyn o rozczochranych włosach. Ten sam, z którym ostatnio walczyła Erza. Podniósł wzrok do góry. Na początku zamurowało go, ale zaraz się opanował i uraczył Lucy swoim morderczym spojrzeniem.
- Znalazłem Cię !
Dziewczyna nie myśląc o niczym kopnęła mężczyznę w krocze i zaczęła biec. Skręciła w jedną ulicę i zobaczyła, że znajduje się tam mnóstwo postaci ubranych na czarno, stojących koło czarnego vana. Nagle światła samochodu się włączyły i auto ruszyło na Lucy. Blondynka szybko odskoczyła, ale niestety upadła i obdarła sobie kolana. Wstała najszybciej jak to było możliwe i zaczęła uciekać. Auto uderzyło o ścianę jednego budynku i nie było zdatne do pościgu. Wyskoczyła z niego zgraja mafiozów i zaczęła gonić przerażoną dziewczynę. Koło Lucy przeleciała kula. Odwróciła się i zobaczyła, że część postaci trzyma w ręce pistolety i celuje nimi w nią.
Chcąc uniknąć bliższego kontaktu z kulą skręciła, jednak nie był to mądry pomysł. Ślepa uliczka. Koniec gry. Nieeeee... Jeszcze nie. Po lewej stronie znajdowały się jakieś metalowe drzwi. Lucy szarpnęła za klamkę i wbiegł do środka.
- AAAAAA!!!!!!
Przed nią stała ciemnowłosa postać z zakrwawionym tasakiem....
CDN.
Ten rozdział dedykuję Yashy
Co do pytania, które zadałaś.
Co się dzieje, gdy postać straci całe HP?
Otóż wtedy postać jest automatycznie wylogowywana
i nie ma możliwości zalogowania przez najbliższe 5 dni.
Co więcej jej poziom spada.
Inna jest sprawa, kiedy klan jest w stanie wojny.
Utrata całego HP oznacza brak możliwości gry aż do
czasu zakończenia wojny.
Człowieku ja tu czytam twoje posty, zamiast napisać swojego, ze specjalną dedykacją dla ciebie. I to będzie twoja wina jak dziś go nie napisze ;P
OdpowiedzUsuńO matko! Jaka mafia :O Przeczytałam to jednym tchem - normalnie w realu większy hardcore niż w grze hehe. Do rzeczy..rozdział bomba ! Twoje wpisy nie są jakoś ogromnie długie jednak wnoszą bardzo wiele. Co raz bardziej podoba mi się Twój blog ^^.
OdpowiedzUsuńZapraszam też do siebie na nowy wieczorny rozdział ;)
Nie, nie wierzę w to co czytam *.*
OdpowiedzUsuńGenialne!
Zapiera dech.. uwielbiam takie opowiadania! ;D
Czekam na kolejny rozdział, bardzo bardzo niecierpliwie ^^
Inspiracji życzę i pozdrawiam ;*
Końcówka mnie zaskoczyła ...@.@
OdpowiedzUsuńTyle się w niej dzieje .. ^^
Jetem ciekawa co się stanie z Lucy i gościem z tasakiem xD
Zastanawia mnie czy on jest po dobrej czy złej stronie .. :D
Z pewnością dziś sprawdzę twój blog ...
Świetne , ale ciekawie się zrobiło pisz dalej bo nie mogę wytrzymać , a tym czasem zapraszam do mnie . Życzę weny i pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuń