czwartek, 4 października 2012

Rozdział 15 - " Zderzenie "

-AAAAAAAA!!!!!
    Przed nią stała ciemnowłosa postać z zakrwawionym tasakiem. Dziewczyna zaczęła wrzeszczeć, zgięła kolana i zakryła głowę.
    Z rąk mężczyzny wypadało narzędzie, z hukiem odbijając się od płytek, którymi była wyłożona podłoga.
- Lucy?? - blondynka usłyszała nad sobą dobrze znany głos.
   Podniosła oczy do góry i ujrzała przed sobą chłopaka, który miał na sobie tylko moro spodnie. Obdarzył przerażoną dziewczynę lekko zaskoczonym uśmiechem.
- Gray?? - dziewczyna była jeszcze bardziej zaskoczona niż ,, lodowy'' chłopak.
    Patrzyli tak na siebie nie wiedząc co powiedzieć. Nie dane im jednak długo tak pozostać. Na ziemię wrócił dwójkę przyjaciół huk dobiegający zza drzwi, którymi weszła Lucy. Blondynka odskoczyła jak najdalej od wejścia, a Gray widząc jej reakcje szybko zamknął stare, metalowe i troszeczkę przyrdzewiałe drzwi na klucz. Zaraz potem jakaś postać nacisnęła klamkę i poczuła opór. Nie miała jednak zamiaru dać za wygraną. Zaczęła kopać i próbować wyważyć wejście do środka. Granatowłosy chłopak chwycił szybko swoją koleżankę za rękę. Pociągnął ją przez wejście zakryte długimi białymi prześcieradłami. Dopiero teraz Lucy zwróciła uwagę na to gdzie jest. Biegła długim korytarzem, którego szerokość miała tak na oko pięć metrów. Na dosyć nisko położonym suficie znajdowały się haki do których były przyczepione martwe prosięta. W tym momencie zrozumiała, że trafiła do rzeźni. Na samą myśl zrobiła się zielona na twarzy i zaczęło się jej zbierać na wymioty.
    Biegnąc tak dalej usłyszała, że drzwi, którymi weszła do miejsca niestety nie były w stanie dać jej więcej czasu na ucieczkę. Gray przyśpieszył tempo, tak, że dziewczyna ledwo wyrabiała, by dotrzymać mu kroku. Po dwóch sekundach na początku korytarza pojawiły się czarne typy. Jeden z nich strzelił z pistoletu,  a kula drasnęła Lucy w ucho. Blondynka głośno nabrała powietrza w płuca. Mafiozi zaczęli doganiać dwójkę przyjaciół. Chłopak chcąc zyskać na czasie popchnął jedną z wiszących świń, a ta jak wahadło po chwili wysunęła się w drugą stronę uderzając napastników. Ponieważ prosiaczek został dosyć mocno uderzony spadł ze swojego haku i zablokował drogę. Dzięki temu Gray i Lucy szybko dobiegli do końca korytarza i zamknęli za sobą znajdujące się tam drzwi. Jeśli tamto miejsce było okropne, to tu wręcz istniało piekło. Znajdowało się tu mnóstwo maszyn obrabiających mięso, zabrudzone od zwierzęcej krwi kafelki i gołe kości , do których dalej były gdzieniegdzie przyczepione mięśnie.
     Dwójka przyjaciół skierowała się do najbliższego przejścia. Znaleźli się w sklepie mięsnym, w którym nieraz kupowała szynkę. Chciała wybiec głównym wyjściem, ale została powsztrzymana
- Nie tędy. Część z nich pewnie już tam stoi i czeka.
   Wbiegli po schodach znajdujących się po prawej części i pomieszczenia i dotarli do bardzo eleganckiego salonu. Ściany były koloru delikatnego brązu, podpadającego pod beż. Na środku pokoju stała ogromna sofa, a koło niej dębowy stół przykryty lnianym obrusem. Na blacie leżało zdjęcie w ramce, jednak Lucy nie zdążyła zobaczyć, kto się na nim znajdował. Gray już po raz któryś dzisiejszego dnia szarpnął nią mocno i skierował na wejście na balkon, które znajdowało się w pokoju. Gdy znaleźli się na tarasie chłopka zeskoczył w dół i ruchem ręki nakazał dziewczynie zrobić to samo. Blondynka była przerażona. Nigdy nie skakała z pierwszego piętra, ale słysząc zbliżające się kroki mafiozów zebrała w sobie tyle odwagi, na ile było ją stać i zeskoczyła. Została złapana przez znajdującego się na dole Graya.
- Gdy cię miną pobiegnij w lewo. - powiedział, po czym popchnął dziewczynę na stos narzędzi ogrodniczych.
   Schowała się za nimi, a ciemnowłosy bohater podbiegł do narożnika budynku. Gdy na balkonie pojawili się czarni ludzie zniknął za ścianą. Napastnicy zeskoczyli i pobiegli za chłopakiem. Jak tylko zniknęli z pola widzenia dziewczyny, Lucy ruszyła w przeciwnym kierunku wybiegając na ulicę.
   Udało mi się, myślała, udało. I w tym momencie zobaczyła, że pędzi na nią auto straży pożarnej zrobiła wielkie oczy, by za chwilę zderzyć się z maską z niemogącym zatrzymać się autem.
   Z jej głowy popłynęła ciurkiem krew. Co się stało, przebiegło jej przez myśli, po czym padła bezwładnie na asfalt. Jedyna co słyszała zanim straciła przytomność były pełne przerażenia słowa:
- Idiotko, WSTAWAJ!!!!!!!!



     

 

4 komentarze:

  1. Hahaha... moja twórczość zostało w końcu przedstawiona ;P Nikt by nigdy nie wpadł na taki chory pomysł rzeźnik i wóz strażacki za kierownicą którego siedzi ... . Nie no masakra tylko że Miruś ty to potrafisz przedstawić lepiej pisemnie niż ja słowami ^v^

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuu kocham cię i twojego bloga tez pisz dalej , a tym czasem zapraszam do mnie życzę weny buźka ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow...no powiem Ci, jestem zaskoczona :D Czekam na dalszą część ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozwaliłaś mnie :D Gray rzeźnik xD xD patrze lepsza akcja dzieje sie w realu :)lece czytać kolejne rozdzialy :)

    OdpowiedzUsuń