niedziela, 7 października 2012

Rozdział 19 - " Prośba "

   ... a dzieckiem exszefa Yakuzy... jesteś ty, Lucy...
   Blondynka patrzyła na różowowłosą ogromnymi oczyma. Jej matka?? Bossem mafii?? i to Yakuzy??
- Niemożliwe... - z ust pacjentki wydobyły się te słowa drażniące uszy mocną chrypą.
   Pielęgniarka spojrzała na nią smutnym wzrokiem. Domyślała się, co dzieje się w głowie zszokowanej dziewczyny. W końcu, kto by nie miał mętliku w głowie po usłyszeniu takich wieści. Różnooka chwyciła dłonie dalej zszokowanej brązowookiej.
- Rozumiem, co czujesz - powiedziała z determinacją w głosie różowowłosa. - Wiem, że w twojej głowie wizerunek twojej matki się zmienił, ale ona przez całe życie była dobrą kobietą. Nawet jako członek mafii nigdy nie skrzywdziła niewinnych ludzi. Serce Layli było czyste, tak samo jak twoje.
- A więc dlaczego?? - spytała zachrypniętym głosem Lucy.
- Ponieważ nie żyła w miłych czasach. Chcąc chronić siebie i rodzinę musiała stać się mafiozem, a po śmierci bliskich nie miała już szansy wrócić do normalnego życia. Mimo to dalej chciała chronić... chronić niewinnych i bezbronnych, którzy muszą cierpieć z powodu różnorakich gangów. Prawie całe swoje życie poświęciła ochronie swojego ukochanego miasta. Potem jej kolejnym celem stała się ochrona rodziny, ale tym razem mafia była dla niej przeszkodą. Porzuciła tytuł bossa i stała się zwykłym szarym człowiekiem. Po to, abyś chociaż ty mogła wieść szczęśliwe i niezmącone troskami wojny życie.
- Mamo... - wyszeptała Lucy, a z jej prawego oka popłynęła pojedyncza łza.
- Gdy Layla osunęła się w cień jej miejsce ojca mafii zajęła Asara. - kontynuowała pielęgniarka - Ponieważ była jednym z najsilniejszych członków Yakuzy nikt nie protestował przeciwko nadaniu jej tytułu bossa. Pod jej kontrolą rodzina musiała toczyć niczym nieuzasadnione walki przeciwko innym gangom, powodując w mieście chaos jeszcze większy niż przed dołączeniem do Yakuzy twojej matki. Celem Asary było przejęcie władzy nad całym Tokio. Dlatego zaczęłam szukać Layli po całej Japonii. Chciałam by przywróciła porządek sprzed lat. Jednak, gdy udało mi się odnaleźć jej dom, okazało się, że nie żyje.
   W tym momencie z różowego oka zaczęły ciurkiem spływać jej po policzku rzewne łzy. Drugie oko były przykryte różowymi falami loków, dlatego nie dało się stwierdzić, czy i stamtąd wypływa potok gorzkich łez.
Dziewczyna pociągnęła nosem, po czym szybciutko wstała z łóżka i podeszła krzesła, przy którym leżała torebka. Należała ona do pielęgniarki. Kobieta zaczęła grzebać w zawartości i w końcu znalazła to czego szukała. Razem ze znaleziskiem podeszła do Lucy i wyciągnęła e jej kierunku ręce, w których znajdował się owy przedmiot. Była to drewniana ramka upiększana złotymi wzorami. W ramce znajdowało się stare i podniszczone zdjęcie. Fotografia przedstawiała wysoką blondynkę z upiętym misternie kokiem uśmiechającą się zadziornie. Po jej lewej stał mężczyzna ubrany w brązowy garnitur. Postać delikatnie unosiła usta patrząc się na kobietę stojącą obok. między nimi stała malutka blondwłosa dziewczynka trzymająca za rękę dwójkę dorosłych. Wyszczerzała w stronę aparatu dwa rzędy bieluśkich jak śnieg ząbków.
   Z oczu Lucy znów popłynęły łzy
- Wybacz, nie udało mi się ocalić nic więcej...
- Nie szkodzi - próbowała się uśmiechnąć pacjentka. - To aż nadto. Dziękuję...
- Nie ma za co. - odpowiedziała różowowłosa patrząc na podłogę.
   Miała wyrzuty sumienia po tym wszystkim co się stało. W końcu to po części jej wina, że do tego doszło. Gdyby była bardziej dyskretna dom Lucy nie stanąłby w płomieniach, a dziewczyna nie leżałaby tu przez tydzień walcząc o życie po zbyt dużej utracie krwi.
- Wybacz, że Cię tak męczę, ale jest jeszcze coś... Coś o co chciałabym Cię prosić...



CDN.

Cóż, przepraszam, że rozdział nie jest dłuższy i
że niewiele się w nim dzieje.
Mimo to mam nadzieję, że się wam spodobał.
Miałam w planach napisać dłuższy, ale wzywa mnie niemiecki,
więc muszę sobie odpuścić.
Rozdział dedykuję Yashy, która się przeze mnie ostatnio popłakała ^^

5 komentarzy:

  1. Ciekawe co będzie dalej , nie mogę się doczekać , pisz dalej a tym czasem zapraszam do mnie . Życzę weny i pozdrawiam papatki ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kończę pisać rozdział, a tu co? Nowy rozdział u Mirusi. Asara... rozbraja mnie to. Miruś życzę weny a jak by co to mnie się pytaj ja zawsze coś wymyśle ;}
    Zapraszam do mnie na nowy rozdział ^v^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam dodać. Niemiecki to zło, Mirka, zło odciąga cię tylko od pisania widzisz? Ogranicz go trochę ^v^

      Usuń
  3. NO NIE! Jak mogłaś skończyć w takim momencie! Cholerka...
    Rozdział krótki ale bardzo fajny, pisz szybko następny :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże! Czekam na następny rozdział! Dzisiaj zahaczyłem o twojego bloga, i bardzo mi się spodobał! Niecierpliwie czekam!

    OdpowiedzUsuń