Drodzy czytelnicy. Ten post jest rozdziałem specjalnym. Będzie on zdecydowanie krótszy od standardowych,( przynajmniej takie są plany ). W Specialu dowiecie się co się działo w Fairy Tail zaraz po wstąpieniu Uni do gildii, a dokładniej 31 października. Takiego jak dziś, przy pełni księżyca, takiej jak dziś, gildia obchodziła swoje święto.!
- NIE MA MOWY!! Nie wyjdę w czymś takim!! - wrzeszczała na wszystkie strony blondynka.
Mirajane i Erza trzymały ją, by nie mogła się wyswobodzić, ale Lucy nie miała zamiaru dać za wygraną. Ugryzła białowłosą, uwalniając się i zaczęła uciekać. Niestety, próba była spalona. Czerwonowłosa przyłożyła gwiezdnej czarodziejce miecz pod sama brodą. Dziewczyna przełknęła głośno ślinę. Przegrała walkę, a to oznaczało najgorsze. Siłą została wciśnięta w jeden z Halloween' owych kostiumów. Nie było to jednak takie przeciętne przebranie. Był to bardzo skąpy strój kotki, przed którym blondynka tak bardzo starała się obronić. Gdy najsilniejsze członkinie Fairy Tail skończyły ,, pomagać " koleżance w założeniu cosplay'u, blondynka została popchnięta na scenę, pod którą siedzieli wszyscy członkowie Fairy Tail.
Wszystkim po kolei odebrało mowę i mimowolnie się zaczerwienieli.
Jeśli chłopcy byli zaczerwienie, to Natsu przybrał buraczany odcień, po czym został odrzucony do tyłu intensywnym krwotokiem z nosa. Wszyscy zebrani zaczęli gwizdać i bić brawa siedzącej na scenie dziewczynie. Ta tylko zawstydziła się ogromnie i zasłaniając rękoma biust, skryła się za czerwoną kurtyną. Miała ciężki oddech. Dawno nie przeżyła takiego upokorzenia.
- Idź się przebrać.
Lucy usłyszała nad sobą dziecięcy głos. Dopiero teraz zauważyła stojącą obok niej Uni, nową członkinię gildii. Nie wyglądała jednak tak jak zazwyczaj. Jej piękne proste włosy została potraktowane lokówką, w zielone niczym trawa oczy, wsadzono czerwone szkła kontaktowe, o pionowych źrenicach. Ubrana była w czarną sukienkę bez ramiączek sięgającą zaledwie do połowy ud. Wykończeniami była czerwona falbanka, która również znajdowała się pod biustem . Na nogach miała prześwitujące rajstopy oraz wysokie na pięć centymetrów czarno- czerwone koturny. Na ramiona narzucono jej pelerynę, a w żeby wsadzono parę sztucznych kłów.
Ona również była zawstydzona. Nie chciała wychodzić tak ubrana. Gdy usłyszała swoje imię. Odwróciła się w przeciwnym kierunku, po czym zaczęła uciekać, ale w tym momencie została złapana przez Mirajane, która jednym, zgrabnym uderzeniem wrzuciła małą wampirzycę przed oczy wszystkich zebranych. Uni stała w miejscu zamurowana. Nie miała pojęcia co zrobić, więc chwyciła za pelerynę i szybkim ruchem zakryła się nią i w tym momencie zamiast dziewczyny na scenie stał Horava uśmiechający się do publiki. Wyglądał jak zazwyczaj, po za tym, że również miał na sobie pelerynkę. Ukłonił się nisko. W tym momencie większość zebranych wstała i poczęła nagradzać wspaniałe widowisko brawami, a stworek drobnymi kroczkami opuścił podwyższenie.
- To było świetne Uni. - padło z ust Lucy.
- Dzięki. - odpowiedziała nieśmiało wampirka. - To wszystko dzięki Horavie. - wskazała dłonią na przyjaciela.
Brązowowłosa szybko zrzuciła z siebie krępujący strój, tak samo jak blondynka i we dwójkę zeszły na widownie. Teraz na scenę wkroczyła Erza. Właściwie wkroczyła to źle powiedziane, bo ona wręcz frunęła. I to dosłownie. Na miotle siedział przebrana za czarownicę.
W dłoni trzymała różdżkę, zakończoną dyniową głową. Jej występ również wywołał niemałe poruszenie wśród widowni. Po niej występowały jeszcze Bisca, Levy, Cana, Mirajane i wiele innych członkiń gildii.
Na tym zakończył się występ dziewczyn. Teraz na scenę mogli wejść chłopacy oraz kilkuosobowe pary. W tej części największą sensację wywołali Gajeel i Happy.
Wszyscy na widowni zamarli, a część o słabszych nerwach zaczęła krzyczeć na widok chłopaka, który tylko śmiał się z całej tej szopki. Zaraz po nim na deski wstąpił Happy.
Nikt nie spodziewał się takiego występu niebieskiego kota.
- JESTEM SLASHER. - zawył ochrypłym głosem, machając we wszystkie strony, trzymanym w ręku tasakiem. Po tem na scenę wyszedł Gray, ale jego występ był bardziej komedią, niż czymkolwiek innym. Otóż za kurtyną podobno był przebrany, jednak na scenę wszedł nagi. Cana krzyknęła z widowni.
- Przerażający nudysta! Uciekajcie póki możecie! AAAAA!!!!
Ciemnowłosy spojrzał w dół i się przeraził. Urwał kurtynę, zasłonił się nią i z niewinnym uśmiechem powoli opuścił deski parkietu. ostatni był Natsu, który przebrał się za siebie, z tą tylko różnicą, że była to damska wersja jego.
Ach, ta charakteryzacja. A królem imprezy został Gajeel za najbardziej przerażającą postać. Królową natomiast mianowani Erzę. Ta jednak odmówiła i za poparciem innych dziewczyn korona trafiła w ręce Levy. Na początku nie chciała jej przyjąć, ale możliwość odebrania nagrody wraz z Gajeelem była dla niej bardzo ważna. Po za tytułem para została również reprezentacyjną parą gildii, a żeby to przypieczętować zrobiono im wspólną fotkę...
Natsu był trochę przybity. Miał nadzieję, że uda mu się wygrać i wraz z Lucy otrzymać tytuł króla i królowej Halloween. Blondynka zauważyła przygnębienie różowowłosego, więc aby go pocieszyć mocno go przytuliła.
Pożegnał się z przyjacielem, a zaraz po tym opuściła grą. Chłopak mimo to dalej stał w miejscu wpatrując się tępym wzrokiem w miejsce, gdzie przed chwilą stała Lucy. Stał i stał, aż w końcu przegrał. Krwotok z nosa i spotkanie z podłogą były następnymi rzeczami jakiego spotkały go tego dnia. Z powodu nadmiaru wrażeń chłopak szybko zasnął, a śniła mu się Lucy w kocim stroju.
- Lucy... - Natsu szczerzył się głupio przez sen.
Dziękuję bardzo!
Cóż różnił się od reszty moich rozdziałów, no ale to w końcu Special, więc powinien być inny niż zazwyczaj. Mimo to mam nadzieję, że się wam spodobał, no a przynajmniej nie odstraszył. ^^ Po za tym z okazji Halloween chciałabym życzyć wszystkim moim czytelnikom miłej zabawy, gęsiej skórki oraz próchnicy xD Pozdrawiam was wszystkich serdecznie i czekam na wasze opinie. Aha, zapomniałabym... miłego, długiego weekendu ^^